W Dynowie jak w Bullerbyn czyli pożytki z czytania lektur.  

 

Janek i Wojtek są braćmi. Okna ich pokojów ( na tym samym piętrze) są oddalone od siebie o dwa metry. Taka odległość okazała się w sam raz gdy pewnego dnia postanowili zamienić skakankę w sznurek, a małe wiaderko w skrzynkę w której chowali listy lub telefon komórkowy.

Janek któregoś dnia przypomniał sobie jak bohaterki „Dzieci z Bullerbyn” przesyłały sobie listy przez specjalną pocztą. Pomiędzy swoimi oknami rozwiesiły długi sznurek, powiesiły na nim pudełko. Chowały do niego liściki. Pociągając za sznurek, przeciągały pudełko z pokoju do pokoju.

Chłopcy w Dynowie nie mieli sznurka, ale wykorzystali nieco popsutą skakankę (miała oderwane uchwyty na ręce). Powiesili na niej plastikową torebkę. Janek jeden koniec skakanki zawiesił przy swoim oknie, drugi przy oknie brata. Chwilę zastanawiał się czym posmarować skakankę by dobrze się ślizgała i by torebka poruszała się bez przeszkód. Wykorzystał w tym celu smalec bo przeczytał o tym sposobie w którejś bajce. Nasmarował całą linką, niestety po kilku dniach zaczęła brzydko pachnieć. Skakankowa poczta przydała się w dobre dni i te nieco gorsze, gdy któryś z chłopców coś zbroił i miał posiedzieć w pokoju bez telefonu. Udało się go przemycić w torebce.

Rodzice nawet się nie gniewali. Spodobała im się pomysłowość synów.

Jan Murawski, Wojciech Murawski

Wywiad z Magdaleną Miklasz

Marzyłam cały rok o wakacjach w Dynowie

Rozmowa z Magdaleną Miklasz, reżyserką i aktorką, która w Dynowie wyreżyserowała i przedstawiła z dziećmi dziesięć spektakli plenerowych.

– Jakie jest Pani ulubione miejsce w Dynowie?

– Stacja kolejki wąskotorowej oraz kapliczki przy ul. Wuśki. Lubiłam spacery w tamtych okolicach. Trzecia kapliczka wydawała mi się magiczna bo z nią związanych jest najwięcej legend. Wiedziałam, że gdy się przed nią pomodlę, o coś poproszę, to się spełni.

– Lubiła Pani przyjeżdżać do Dynowa jako dziewczynka?

– Marzyłam o wakacjach u dziadków przez cały rok. Zapraszałam tu swoje koleżanki. Pływaliśmy w Sanie, zrobiliśmy spływy pontonowe, zatrzymywaliśmy się na brzegu, rozbijaliśmy namioty. To były wakacje.

– Jakie potrawy najbardziej lubiła Pani jeść w dzieciństwie w Dynowie?

– Najbardziej lubiłam jeść racuchy (placki z jabłkami) i pierogi ruskie mojej babci. Babcia robiła też przepyszne ciastka z kożucha mleka. Wyglądało to okropnie, ale były wyśmienite.

– Dlaczego wybrała pani Dynów jako miejsce swoich przedstawień plenerowych?

– Miałam tu przyjaciół i chciałam ich uaktywnić. Wiedziałam, że są zdolni i możemy razem przygotować spektakl, tak by latem w miasteczku coś się wydarzyło.

– Jakie to były przedstawienia?

– Wystawiliśmy sztuki Williama Shakespeara (Szekspira), zaczęliśmy od „Snu nocy letniej”, ale też pokazaliśmy „Skrzypka na dachu”, bo kiedyś w Dynowie mieszkało wielu Żydów. A ostatnim przedstawieniem, wystawionym w 2014 roku był „Łestern”. Przygotowaliśmy w ciągu jedenastu kolejnych wakacji dziesięć przedstawień. „Sen nocy letniej” wystawiliśmy dwa razy.

– Dlaczego przedstawienia pokazywano obok stacji kolejki wąskotorowej?

– Pierwszy spektakl był koło domu pogodnej starości, potem wybraliśmy stację bo wynajęliśmy magazyn jako bazę do scenografii.

– W deszczu też śpiewaliście i graliście?

– Na 11 lat i na ponad 30 przedstawień, tylko dwa razy zdarzyło się tak, że spadł deszcz w połowie spektaklu. Wtedy musieliśmy przerwać przedstawienia.

 

rozmawiały:

Zuza, Jadzia, Weronika

 

Finał „Lata w teatrze” – spacer 2

W niedzielę o godz. 16.00 rozpoczął się drugi spacer z „Mapą Dzieciństwa” nad Sanem „dawne murki”. Uczestnicy spaceru zapoznali się z kolejnymi historiami opisanymi na Mapie, cz. 2.:

17. Wieczna budowa
Podobno dwóch braci budowało tu dom i restaurację, ale się poróżniło. „Ta budowa jest tutaj od zawsze, pamiętają ją jeszcze nasze mamy…”.

18. Park rozrywki
„Tam nasze mamy jeździły na hulajnogach po alejkach”. „Była tam zielona budka, w której można było wypożyczyć rowery, hulajnogi, a nawet piłki. Sadziliśmy tam drzewka, bratki…”. Teraz to miejsce jest ogrodzone, bo jest to cmentarz żydowski.

19. Stacja kolejki
„Były kiedyś napaści na kolejkę, tata mi opowiadał”. Przez lata odbywały się tutaj spektakle plenerowe, reżyserowane przez Madzię Miklasz. Grali w nich mieszkańcy Dynowa, dorośli i dzieci, a także artyści z całej Polski, muzycy, aktorzy, tancerze. Przez miesiąc stacja zamieniała się w kolorowe miejsce, na której my, dzieciaki siedzieliśmy od rana do wieczora.

20. Trzecia kapliczka
„Kiedyś tam poszłam i wydawało mi się, że widzę małą dziewczynkę. Ale zniknęła. I że zza drzewa widać było czyjeś włosy. Tam jest tak strasznie. Są tam figurki aniołków na pamiątkę utopionych dzieci…”.

21. Niewybuchy
Dawniej, po wojnie znajdywano dużo niewybuchów w parku, na polach. Kiedy wybuchł skład amunicji w dworku, odłamki rozrzuciło po polach. Saperzy brali takie niewypały i detonowali nad Sanem. Ogradzali teren taśmą, ale dzieciaki podczołgiwały się przez kukurydzę, żeby zobaczyć wybuch.

22. Ławka znajomości
„To nasza ulubiona ławka w parku. Z koleżanką siadałyśmy na tej ławce i zapoznawałyśmy się z przechodzącymi osobami w naszym wieku. Poznałyśmy w ten sposób mnóstwo chłopaków i kilka dziewczyn”.

23. Kot Grzymysława
„Koleżanka znalazła kiedyś małego kotka przy szkole. Grzymysław, a właściwie Grzymysława, bo to ona, stała się naszą szkolną maskotką.”

24. Kolęda
„Dawniej chodziliśmy z kolędą »po szczodrakach«, był żołnierz, Herod, Żyd, diabeł, dziad i śmierć. Odgrywaliśmy całe spektakle, z muzyką”. „Ja też chodzę z koleżankami, bierzemy szopkę i gwiazdę ze świeczką i śpiewamy kolędy”.

25. MOK
„Pieter Sowa tak pięknie grał na skrzypcach, że mówiono, że duszę diabłu sprzedał. U nas z pokolenia na pokolenie grają, a sami samoucy, kapela jest rodzinna. Oprócz skrzypiec, cymbały i trzystrunowe basy”. W MOK-u próby mają różne kapele i grupy muzyczne z okolicy.

26. Plantacja mopów
Na placu za kościołem, na trzepaku, raz na jakiś czas, możemy natrafić na plantację mopów! „Zepsute mopy z całego miasta, trafiają do tego miejsca, jeśli są grzeczne i chodzą do kościoła codziennie, przez trzy miesiące, to wtedy się naprawiają i mogą wrócić do swoich domów. Jeżeli jednak jakiś mop w ciągu tych trzech miesięcy będzie niegrzeczny w kościele, to trafia do piwnicy, a potem znowu może odbyć trzymiesięczną pokutę”.

27. Ściana mrówek
Zbierając materiały do mapy, na własnej skórze odkryliśmy ścianę mrówek. Uważajcie!

28. Stadnina jednorożców
Chcemy w Dynowie stadniny jednorożców!

29. Schronisko dla zwierząt
„Brakuje w Dynowie schroniska dla zwierząt. Np. jest tu taki owczarek niemiecki, który po śmierci swojego pana przychodzi do niego na grób i siedzi na cmentarzu”.

30. Dynów Hall
Naszym marzeniem jest galeria handlowa w Dynowie. Duża. Z ogromną liczbą różnych sklepów, tak, żebyśmy nie musieli jeździć na zakupy do Rzeszowa. Chcielibyśmy, żeby galeria stanęła w samym środku rynku. Fontanna byłaby jej centralną częścią i znajdowałaby się w środku galerii. Oprócz tego zaplanowaliśmy tam nasze kolejne marzenia, czyli: basen, a dokładnie aquapark z najdłuższą zjeżdżalnią w Europie, kino 3D, papugarnię i cukiernię „u Wojtka” z mnóstwem ciast, ciasteczek, lodami i kawą.

31. Droga na Bachórz
„Tata opowiadał mi, że razem ze swoim rodzeństwem chodził torami do Dynowa”.

Aut. zdjęć: Aleksandra Rózga

8

8a

8b

9

10

11

Finał „Lata w teatrze” – spacer I

W sobotę 17 sierpnia o godz. 16.00 rozpoczął się pierwszy spacer z „Mapą Dzieciństwa”. Uczestnicy spaceru poznali następujące historie opisane na Mapie, cz. 1:

1. Potańcówki
Dawniej nad Sanem od strony Bartkówki odbywały się zabawy taneczne na drewnianych podestach. „My, dzieciaki, z mostu, bo tam był najlepszy widok, w dużym tłumie gapiów, przyglądaliśmy się im z ogromną ciekawością”.

2. Krypa
„Pan Marynowski za drobną opłatą (50 gr – 1 zł) przewoził nas łódką przez San. Wystarczyło go tylko zawołać. Zdarzało się, że okoliczne łobuziaki wołały »Panie Marynowski!«, a kiedy przypływał z drugiego brzegu, chowały się w krzaki”.

3. Zabawy w Sanie
Dawniej woda w Sanie była na tyle czysta, że można było ją pić. Mieszkały w niej raki, które łowiono. Pływano również na dętkach, które miały wystające wentyle, drapiące brzuchy i boki dzieciaków. Budowano też zapory z kamieni, puszczano kaczki. Kiedy San zamarzał, ślizgano się po nim. Teraz dziewczyny mają tu swój kamień spa.

4. Wywrotka na kajaku
„Kiedyś z tatą płynęliśmy kajakiem, w pewnym miejscu było tak płytko, że się przewrócił i skąpaliśmy się w Sanie”.

5. Ognisko
Już od dawna nad Sanem przy lasku akacjowym pali się ogniska. Dawniej pieczono na kijach strąki bobu, kukurydzę, buraki cukrowe, rzepę, jabłka i ziemniaki.

6. Latawce
„Na polach i łąkach puszczaliśmy własnoręcznie zrobione latawce. Trzeba było tylko dużo pustej przestrzeni i wiatru”.

7. Skup ziół
„Jako dzieci zbieraliśmy zioła, głównie białą pokrzywę i sprzedawaliśmy je w skupie ziół. Za zarobione 2,40 zł kupowaliśmy lody u Szajnika”. Zbierało się też ślimaki winniczki na sprzedaż do Francji.

8. Wypasanie krów
„Jako dziecko codziennie wypasałem krowy. Był to darowany mi czas na czytanie książek, kąpiele w Sanie i naukę gry na gitarze. Dzięki temu dziś mam kapelę Tońko”.

9. Prace w polu
Od zawsze dzieci pomagają przy zbieraniu ziemniaków. Dzielą się na dwie grupy: te, które to uwielbiają, i te, które tego nie znoszą. Biorą też udział w koszeniu żyta i pszenicy.

10. Jabłonka pradziadka
„Moim ulubionym miejscem jest jabłonka u pradziadka. Mogę na niej siedzieć godzinami”.

11. Kino
Mieszkańcy z rozrzewnieniem wspominają niedzielne poranki w kinie, kiedy można było obejrzeć nawet 5, 6 bajek pod rząd. Teraz kina już nie ma, ale dzieciaki o nim marzą.

12. Lody u Szajnika
Kiedyś zimą San zamarzał. Wyrąbywało się wtedy wielki kawał lodu, który zagrzebany w trocinach wytrzymywał do lata. Dzięki temu pan Szajnik mógł robić swoje lody. Miał lody śmietankowe, czekoladowe i truskawkowe. Kiedy skończyła się jedna porcja, trzeba było czekać 2 godziny, aż żona pana Szajnika ukręci ręcznie kolejną. Nigdy nie wiadomo było, jaki będzie nowy smak.

13. Zabawy w fontannie
Dawniej na fontannie były dwa kamienne misie. Dzieci chętnie się na nie wdrapywały. Wyławiało się też pieniążki z wody.

14. Na blokach
Na blokach mnóstwo jest zabaw: „Chowamy się w piwnicach, bawimy na trzepaku, organizujemy wyścigi ślimaków, zjeżdżamy z górki np. na choince” (dawniej zjeżdżano na papierowych tornistrach na tzw. potocznej górce). A tam, gdzie okna bloków są naprzeciwko siebie, dziewczyny komunikowały się pisanymi do siebie kartkami „Hej, wyjdziesz na pole?”. „Zaraz, tylko zjem obiad…”.

15. Drzewo przy kościele
„Któregoś dnia podczas mszy była burza. Piorun uderzył w ogromne drzewo stojące przed kościołem, drzewo spadło z hukiem na ogrodzenie obok i je zniszczyło. To było straszne!”.

16. Stare liceum
„Tam jest taki obraz na ścianie, kiedyś podeszłyśmy do okna i wydawało się nam, że się poruszał. Strasznie się przestraszyłyśmy i uciekłyśmy”.

Zdjęcia: Aleksandra Rózga

1

2

3

4

5

6

7

Film Promocyjny „Lato w teatrze w Dynowie”

Zapraszamy na film promocyjny autorstwa uczestników dynowskiego „Lata w teatrze” pod kierunkiem Justyny Król pt. „Mapa dzieciństwa. Dynów 2019. Operator kamery i montaż: Mateusz Martyna.

Zachęcamy, abyście Państwo dołączyli do nas podczas spacerów finałowych:
17 sierpnia, godz. 16.00 (początek spaceru) pod pomnikiem W. Jagiełły. Rynek w Dynowie.

18 sierpnia, godz. 16.00 nad rzeką San dawne „murki” (początek spaceru).